niedziela, 13 grudnia 2015

Kieszonkowe Rozśmieszaki


KIESZONKOWE ROZŚMIESZAKI

Kieszonkowe Rozśmieszaki –
to malutkie przytulaki! 
Siedzą w kieszonkach schowane, 
kolorowo są ubrane! 
Śmieją się, chichoczą stale, 
rozśmieszają doskonale! 
Gdy ci smutno jest od rana, 
mina twoja zatroskana: 
Rozśmieszaka weź z kieszeni, 
twoja buzia wnet się zmieni! 
Wielki uśmiech cię dopadnie, 
a smuteczek w mig przepadnie!

Tekst: Ewa Dafner
Grafika: źródło - Internet

środa, 25 listopada 2015

Kołysanka


KOŁYSANKA

Do sennej krainy pora odlecieć,
oczęta zamknij kochane dziecię.

Tuli, luli, tuli, luli...
Kołysanka cię utuli...
Spokojnie śpij...
Bajkowe sny śnij...
Tuli, luli, tuli, luli... 
Kołysanka cię utuli...

Przytul się do mięciutkiej podusi,
sen powitasz w ramionach mamusi.

Tuli, luli, tuli, luli...
Kołysanka cię utuli...
Spokojnie śpij...
Bajkowe sny śnij...
Tuli, luli, tuli, luli... 
Kołysanka cię utuli...

Słodko zaśnij, noc cię zaczaruje, 
do snów krainy każdy podróżuje.

Tuli, luli, tuli, luli...
Kołysanka cię utuli...
Spokojnie śpij...
Bajkowe sny śnij...
Tuli, luli, tuli, luli... 
Kołysanka cię utuli...

Dobranoc - nucą gwiazdki na niebie,
noc się uśmiecha i czeka na ciebie.

Tuli, luli, tuli, luli...
Kołysanka cię utuli...
Spokojnie śpij...
Bajkowe sny śnij...
Tuli, luli, tuli, luli... 
Kołysanka cię utuli...

Tekst: Ewa Dafner
Grafika: www.hdlimagelib.com

wtorek, 24 listopada 2015

Śniegolandia


ŚNIEGOLANDIA

Trochę śniegu, wyobraźni,
tak powstaje świat fantazji!
Śniegolandia to kraina –
niczym śniegowa pierzyna!

W Śniegolandii śniegowanie,
buzie całe roześmiane!
Hi, hi, ha, ha, hi, hi, ha, ha!
Śniegolandia do was macha!

Śniegoludy tu mieszkają,
które śnieg wręcz uwielbiają!
tworzą z niego piękne rzeźby,
pracują bez żadnej przerwy!

W Śniegolandii śniegowanie,
buzie całe roześmiane!
Hi, hi, ha, ha, hi, hi, ha, ha!
Śniegolandia do was macha!

Cuda, cudeńka powstają,
wszystkich wokół zachwycają!
Śniegolandia skrzy się, mieni,
blask ze szlachetnych kamieni!

W Śniegolandii śniegowanie,
buzie całe roześmiane!
Hi, hi, ha, ha, hi, hi, ha, ha!
Śniegolandia do was macha!

Śniegoludy też śniegują,
wciąż śnieżkami atakują!
Śnieg wiruje w tej krainie,
w białym puchu wszystko ginie!

W Śniegolandii śniegowanie,
buzie całe roześmiane!
Hi, hi, ha, ha, hi, hi, ha, ha!
Śniegolandia do was macha!

Tekst: Ewa Dafner
Grafika: pcwallart.com

sobota, 31 października 2015

Halloween


HALLOWEEN

Wszyscy rzeźbią w dyniach,
święto duchów się zaczyna!
Wszędzie wiedźmy, strachy, zjawy,
tłum dzieciaków chętny do zabawy!
Przebrane za wampiry i czarownice -
polują na pyszne ciasteczka i słodycze!
Do drzwi twoich z pewnością zapukają -
dzieciaki w Halloween litości nie mają!
Krzykną chórem: Psikus albo cukierek!
Bądź gotowy! Słodkości przygotuj wiele!
Z uśmiechem przyjmij tych niecodziennych gości,
Halloweenowa radość w twoim domu się rozgości!

Tekst: Ewa Dafner
Grafika: www.wavy.com

sobota, 17 października 2015

Ślimaki na wyścigach


ŚLIMAKI NA WYŚCIGACH

Dwa ślimaki się nudziły,
więc wyścigi wymyśliły.
Zaprosiły na zawody
ślimakowe, znane rody.
Setka ślimaków na starcie stoi,
tłumu rywali nikt się nie boi!
Ruszyły ślimaki w kierunku mety,
lecz daleko im do rakiety!
Cały dzień się wytrwale ścigały,
niektóre po drodze pozasypiały!
Zawody wygrał ślimak Antoni,
nikt go na trasie nie przegonił!
Antoni na mecie padł ledwie żywy,
spocony, zmęczony, ale szczęśliwy!
Puchar otrzymał z warzywami,
oklaski i dyplom z gratulacjami!

Nie ważne, które miejsce zajmujesz w zawodach,
do mety zawsze dotrzeć trzeba - to twoja nagroda!

Tekst: Ewa Dafner
Grafika: www.czasdzieci.pl

piątek, 25 września 2015

Dziura i dżdżownica


DZIURA I DŻDŻOWNICA

Weszła dżdżownica na wielką górę,
zobaczyła w niej czarną dziurę.
Koniecznie wejdę do dziury środka,
gdyż dociekliwa ze mnie istotka!
Jak pomyślała, tak uczyniła -
początek ciała do dziury wsadziła.
W dziurze jak to bywa w dziurze -
ciemno na dole, ciemno na górze.
A dżdżownica, zwinna pierścienica,
dziurą się szczerze i długo zachwyca:
Ta dziura jest piękna, wyjątkowa!
Calutki dobytek tutaj schowam!
Takiej dziury wieki szukałam,
w końcu dostałam to co chciałam!

Czasami w życiu niewiele trzeba,
by szczera radość dotknęła nieba!

Tekst: Ewa Dafner
Grafika: www.colorearya.com i Eve Daff

niedziela, 20 września 2015

Grzybobranie


GRZYBOBRANIE

Borowiki z maślakami 
ustawiły się parami,
tuż za nimi muchomory - 
prezentują swe kolory.
Mleczaje rydze z podgrzybkami - 
chwalą się kapeluszami.
Czubajki kanie w szeregu stoją - 
te to nikogo się nie boją!
Pieprzniki jadalne, zwane kurkami
zachwycają żółtymi barwami.
Koźlarze przycupnęły pod brzozą -
to one sezon na grzyby otworzą!
Rozpierzchły się po lesie grzyby, 
poszukać dla siebie miejsc właściwych!
Grzybobranie czas rozpocząć! 
Do lasu z koszem ruszaj ochoczo!
Pamiętaj, by zasad grzybobrania 
przestrzegać w czasie jego trwania!

Tekst: Ewa Dafner
Grafika: www.polki.pl

piątek, 18 września 2015

Liście i jesień


LIŚCIE I JESIEŃ

Liście na wietrze tańczyły,
pięknie w słońcu lśniły, 
wieloma barwami się chwaliły,
bo niezwykłe to kolory były.
Wiatr z każdym tańczył walca, 
delikatnie, radośnie, na palcach.
Dołączyła do nich jesień,
co przybyła witać wrzesień.
Piękna ta nasza jesień: polska, złota,
tylko za często towarzyszy jej słota.
Liście smutne minki zrobiły:
My tej słoty bardzo nie lubimy!
Niech zatańczy z nami na wietrze!
Może się zmęczy i odejść zechce!
Słota z wielką ochotą się zgodziła,
walca z liściem klonu zatańczyła.
Potem usiadła, trochę powzdychała, 
lecz jesieni opuścić wcale nie chciała.
Za rękę mocno ją chwyciła,
deszczem wszystko skropiła.
Liście przytuliły się do drzewa,
chyba parasoli im potrzeba!
Tylko dzieciaki zadowolone były, 
w kałużach harce sobie urządziły!
A nasza jesień, jak każda pora roku, 
jest pełna niepowtarzalnego uroku.

Tekst: Ewa Dafner
Grafika: www.miastodzieci.pl

niedziela, 10 maja 2015

Fitnessowy szał ciał!


FITNESSOWY SZAŁ CIAŁ!

Ręce w bok, mały skok,
dwa obroty, trzy przewroty!
W towarzystwie całej klasy,
uprawiamy wygibasy!
Asystuje nam muzyka,
każdy tutaj nieźle fika!
Na siłowni szalejemy,
mięśnie swoje budujemy!
Tłuszczyk chcemy zgubić z brzucha!
Nie uświadczysz tu leniucha!
Dziś ćwiczymy w fitness klubie!
Ty to lubisz! Ja to lubię!
Koleżanko i kolego:
Zrób dla siebie coś zdrowego!
Czas odwiedzić takie miejsce!
I nie marudź: Mi się nie chce!

Tekst: Ewa Dafner
Grafika: www.facebook.com

środa, 22 kwietnia 2015

Straszny krokodyl Zenon


STRASZNY KROKODYL ZENON!

Z cyklu: O misiu Marianie i koniu Stefanie...

 Miś Marian i koń Stefan wcześniej lekcje skończyli
i wrócić do domu na skróty postanowili!
Drogę wybrali przez las, co bagno skrywał.
Bali się troszeczkę, ale każdy to ukrywał.
Idą leśną ścieżką, jagody zrywają
i jak to zwykle bywa głośno rozmawiają:
Stefciu kochany mam wielką nadzieję,
że nie spotkamy Zenona, co postrach sieje!
Oj, ja słyszałem wiele o tym Zenku:
Straszny to potwór z maczetą w ręku!
Krokodyl Zenek się nie wzrusza
i łapie wszystko co się porusza!
Tak! Tak! On łapie małe misie w mieście
i zapieka je z futerkiem w drożdżowym cieście!
Z węży jadowitych nosi dziwne szelki,
a przy koszuli ma z dżdżownic pętelki!
Podobno czapkę nosi z mysiego futerka,
a pompon na niej z wróbelka co ćwierka!
Tak się w rozmowie obaj zatracili,
Zenona za drzewami nie zauważyli!
Krokodyl Zenek od rana w lesie,
uprawiał jogging w pasiastym dresie.
Przez jakiś czas podsłuchiwał chłopaków,
w końcu postanowił wyskoczyć zza krzaków:
Oj chłopcy! Nigdy się tak nie ubawiłem!
Ze śmiechu prawie się udusiłem!
Czy ja wyglądam na mordercę,
co nosi maczetę w ręce?
Skąd te wszystkie opowieści?
W głowie mi się to nie mieści!
W mieście mnie nie znają,
a takie kłamstwa opowiadają!
Sam mieszkam w lesie obok bagna,
bo lubię zapach tego mokradła!
Stary już jestem i unikam hałasu,
dlatego wyprowadziłem się do lasu.
A was do siebie zapraszam z rodzicami,
na przepyszne ciasto z leśnymi owocami!
Marian i Stefan zamarli z wrażenia!
Nie spodziewali się takiego zaproszenia!
Marian pierwszy z siebie słowa wydusił,
chociaż trzy razy się przy tym zakrztusił:
Panie Zenku przeprosić chcemy,
a z rodzicami na pewno przyjdziemy!
Zenon uścisnął dłonie chłopakom,
a na odchodne dał im radę taką:
Zanim komuś etykietę wystawicie,
poznać go powinniście należycie!
Uderzenie słowem bardziej i dłużej boli,
niż jak ktoś wam kijem tyłek mocno złoi!


Tekst: Ewa Dafner
Grafika: www.canstockphoto.com

środa, 15 kwietnia 2015

Jak zapamiętać kierunki świata?


U góry północ, na dole południe!
Zapamiętaj! To nie jest trudne!
Wschód po prawej, zachód po lewej!
Znajomość kierunków zależy od Ciebie!
Kierunki swoje symbole mają:
to pewne literki, które coś oznaczają!
Z angielskich wyrazów zaczerpnięte!
Na całym świecie przez ludzi przyjęte!
N, S, W i E to nasi bohaterowie!
Chcesz znać kierunki – umieść je w głowie!
Poniżej podpowiedź dla każdego,
zerknij i zapamiętaj ją kolego!

Tekst: Ewa Dafner


Zapamiętaj polski tekst czytając go zgodnie z ruchem wskazówek zegara:

Na Ekierce Siedzi Wrona 

Tekst możesz zastąpić innym, na przykład:
Niegrzeczne Elfy Skaczą Wysoko
Niski Edek Ser Wyjada


















 Grafika: Eve Daff i www.zadane.pl

czwartek, 9 kwietnia 2015

Drzewo i jesień


DRZEWO I JESIEŃ

Drzewo stało i od września narzekało:
Jak ja nienawidzę tej okropnej jesieni!
Ona mnie w straszydło zmieni!
Liście ze mnie ciągle zdziera!
Wiatr gałęzie poniewiera!
Jesień skargę usłyszała
i do drzewa powiedziała:
Takie są przyrody prawa:
Lato mija, jesień wpada!
Potem zima świat zamrozi,
by na wiosnę znowu ożył!
Tak się toczą pory roku,
nic nie zmieni tego toku!

Tekst: Ewa Dafner
Grafika: Eve Daff

czwartek, 2 kwietnia 2015

Układ Słoneczny



UKŁAD SŁONECZNY

Układ Słoneczny z butów wyrywa:
SŁOŃCE i osiem planet ukrywa!
Najpierw na scenę wjeżdża MERKURY,
co ma na sobie dziwne struktury!
Potem WENUS sunie śmiało -
ta urody ma niemało!
Tuż za WENUS - stoi ZIEMIA -
na niej ciągle się coś zmienia!
MARS kolejną jest planetą -
nie pomylcie go z kometą!
Wielki JOWISZ za nim bieży -
temu podziw się należy!
Jest i SATURN w swym pierścieniu,
za JOWISZEM krąży w cieniu!
Za SATURNEM, URAN znajdziesz.
Potem NEPTUN Cię dopadnie!
NEPTUN to ostatni obiekt,
co w układzie ma swój obieg!

Tekst: Ewa Dafner

niedziela, 29 marca 2015

Miś Marian i dynia


MIŚ MARIAN I DYNIA

Z cyklu: O misiu Marianie i koniu Stefanie...

Mama Mariana na zakupy się wybierała,
więc synkowi kilka słów powiedziała:
Zostaniesz na godzinę sam w domu, 
nie otwieraj drzwi nikomu!
Pobaw się grzecznie klockami
i narysuj coś kredkami!
Miś Marian obiecał mamie:
Nic się nie stanie, gdy sam zostanę!
Mama wyszła, Marian wyszczerzył zęby w uśmiechu,
super pomysł wymyślił w pośpiechu:
Zrobię mamusi niespodziankę kulinarną,
placek z dyni upiekę z polewą oryginalną!
Wybiegł szybko do warzywniaka obok domu
i wielgachną dynię zakupił po kryjomu!
Marian na pieczeniu wcale się nie znał,
więc wymyślił nowy przepis na dyniowy specjał!
Wpakował dynię do kuchenki mikrofalowej,
nie całą, bo się nie mieściła, tylko jej połowę!
Włączył urządzenie, zamknął należycie:
Oby się placek zrobił przed mamy przybyciem!
Wtem coś łupnęło, głośno zgrzytnęło
i całą kuchenkę mocno rozdęło!
Dynia nie zmieniła się w placek dyniowy,
lecz eksplodował mus pomarańczowy!
Cała kuchnia pokryła się dyniową ciapą,
a Marian przerażony przeciera oczy łapą!
Co ja narobiłem? Znów się wygłupiłem!
Zamiast ciasta bombę dyniową stworzyłem!
Nagle mama wróciła, zakupy odłożyła w kącie,
popatrzyła i zbladła na myśl o kuchni remoncie!
Marianku! Misiaku! Czy ty rozum zgubiłeś?
Dyniowy koniec świata w kuchni urządziłeś?!?
Kara będzie sroga! Koniec z głupotami!
Za szkody zapłacisz swoimi pieniążkami!
Tysiąc razy napiszesz w zeszycie, 
aż zapamiętasz to na całe życie:
Gdy rodziców w domu nie ma,
nie dla dzieci elektryczne urządzenia!

Tekst: Ewa Dafner
Grafika: Eve Daff

poniedziałek, 23 marca 2015

Latający koń Stefan


LATAJĄCY KOŃ STEFAN

Z cyklu: O misiu Marianie i koniu Stefanie...

Miś Marian często o świcie się budził,
wstawał z łóżeczka i bardzo się nudził.
Wymyślił więc drapiąc się w głowę:
Stefciowi poranną niespodziankę zrobię!
Napełnił helem mnóstwo balonów
i do Stefana zakradł się domu.
Do końskiej sypialni wczołgał się niepostrzeżenie
i włączył swoje misiowe myślenie:
Wszystkie balony przywiążę do Stefana,
niech sobie polata mój przyjaciel z rana!
Koń Stefan sen miał twardy jak skała,
więc się nie zorientował jak Marian działa.
I tak Stefan został sprytnie omotany
i uniósł się nad łóżkiem jak napompowany!
Marian otworzył okno po cichutku
i wytoczył Stefana przez nie pomalutku:
O jaki piękny koń z balonami!
Czas by polatał ponad domami!
Z okna lot przyjaciela podziwiał,
aż dostrzegł, że balonów ubywa!
Ciekawskie sroki napadły Stefana
 i stała się rzecz przewidywana:
Balony pękły, Stefan zaczął spadać,
a Marian krzyczał: Stefanie nie spadaj!
Upadł Stefciu na ziemię z wielkim hukiem,
potłukł się straszliwie, a szczególnie pupę!
Nie chciał nawet spojrzeć na Mariana:
Kto takie głupoty wymyśla z rana?!?
Miśku zapamiętaj sobie co powiem,
a najlepiej zapisz to sto razy w głowie:
Głupie pomysły może i śmieszne bywają, 
o ile życiu i zdrowiu nie zagrażają!

Tekst: Ewa Dafner
Grafika: www.happytrailsra.com

piątek, 13 marca 2015

Łakomczuchy jak poduchy


ŁAKOMCZUCHY JAK PODUCHY

 Z cyklu: O misiu Marianie i koniu Stefanie...

W cukierni „Pod chmurką” dziś wielkie otwarcie!
Pomyślał więc Marian: Będzie wielkie żarcie!
Koń Stefan popatrzył, podrapał się w głowę:
Ok! Zatem chodźmy! Weźmy kieszonkowe!
Weszli do cukierni, patrzą dookoła,
a tu każde ciastko do nich głośno woła:
Zjedz mnie Marianie! Zjedz mnie Stefanie!
Niech próżne to nie będzie nawoływanie!
Chłopaki nie mogli patrzeć obojętnie,
więc towar zakupili bardzo chętnie!
Marian kupił cztery ptysie i dwie rurki z kremem,
Stefan nabył wielką chałkę z malinowym dżemem!
Siedzą pod cukiernią, ciastka konsumują
i krem ze swoich futerek często oblizują!
Lecz na tym się nie skończyło,
bo im słodkości za mało było!
Po kolejne ciastka jeszcze pobiegli
i pod cukiernią na dobre zalegli!
Obaj najedli się nieprzyzwoicie,
połowa cukierni siedzi w jelicie!
Aż stała się rzecz niespodziewana!
Opadły im brzuchy po same kolana!
Obaj jęczeć zaczęli okrutnie:
Pomocy! Ratunku! Wszystko nam puchnie!
Mama Stefana ich zobaczyła,
szybko podbiegła i przemówiła:
O wy głuptasy! Wy łakomczuchy!
Jesteście niczym wielkie poduchy!
Nikt wam teraz nie pozazdrości!
Z tego obżarstwa będą niestrawności!
Nauczkę od losu obaj dostali,
swoje łakomstwo odpokutowali!
Jaka stąd płynie dla dzieci nauka?
Nie zjadaj za dużo! Organizmu słuchaj!

Milusiakowo poleca również wierszyki:
Kapelusze z żab
Niesforny koala Marian

Tekst: Ewa Dafner

poniedziałek, 9 marca 2015

Kapelusze z żab


KAPELUSZE Z ŻAB

Z cyklu: O misiu Marianie i koniu Stefanie...

Misiek Marian i koń Stefan,
wymyślili sprytny plan!
Kapelusze upleść chcieli,
jakich nigdy nie widzieli!
Więc na łąkę się udali,
żab zielonych nałapali!
Marian straszliwie je splątał,
Stefan sznurem je powiązał!
Chodzą obaj, zęby szczerzą!
Sami w swój talent nie wierzą!
Kapelusze mamy modne:
duże, śliskie i wygodne!
I do tego nam kumkają!
Zieleniami zachwycają!
Żaby piszczą, kwiczą, płaczą!
Już wolności nie zobaczą!
Słyszy to koza Ludwika,
co koziołki często fika!
Wnet łobuzów dwóch złapała,
 kazanie im wykrzyczała:
Wy hultaje! Okrutnicy!
Zamknę was w mojej piwnicy!
Jak możecie więzić żaby?!?
One nie są do zabawy!
Tak jak wy to żywe stwory,
a z was prawdziwe potwory!
Słonia Zdzisia tu zaproszę,
on z was zrobi wnet bambosze!
Zobaczymy co powiecie,
jak pod Zdzisiem ugrzęźniecie!
Obaj zbledli, posmutnieli,
kapelusze szybko zdjęli.
Koza żaby uwolniła,
a łobuzów pouczyła:
Kto na Ziemi zamieszkuje,
to co żyje niech szanuje!

Milusiakowo poleca również wierszyk:
Niesforny koala Marian

Tekst: Ewa Dafner

czwartek, 5 marca 2015

Niesforny koala Marian


NIESFORNY KOALA MARIAN

Z cyklu: O misiu Marianie i koniu Stefanie...

Miś koala, zwany Marianem,
pobił się w szkole z koniem Stefanem!
Mama Misiowa rwie sierść z czoła:
Któż to takiego stworzył potwora!
Koala Marian, z podbitym okiem,
spogląda na nią zdziwionym  wzrokiem.
Mamo kochana nie wiesz wszystkiego:
To Stefan mnie gonił do upadłego!
Łapki mam małe, ledwo mu zwiałem!
Lecz potem nagle oprzytomniałem:
Nie będę bał się konia Stefana,
więc mu związałem sznurem kolana!
Stefan zezłościł się niemożliwie,
lecz spojrzał na mnie jakoś tchórzliwie!
To ja go kopnąłem, ogon związałem
i do kącika szybciutko pognałem!
Stefan zaś płakać zaczął straszliwie:
że go pobiłem niby dotkliwie!
Przybiegła nasza wychowawczyni
i takie do nas uwagi czyni:
Misiu Marianie co ja mówiłam?
Czego Was w szkole dziś nauczyłam?
Przemoc to nie jest sposób na życie,
więc teraz obaj się przeprosicie!
Marian zatroskał się niesłychanie:
Przykrość sprawiłem nie tylko mamie!
Nasza kochana wychowawczyni,
patrzeć nie może na te wyczyny!
Od dzisiaj wszystkim obiecujemy:
Już żadnej bójki nie zmontujemy!
Będziemy w zgodzie, od teraz, żyli
i w naszej szkole przyjaźń szerzyli!

Tekst: Ewa Dafner