Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zabawny wierszyk. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zabawny wierszyk. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 8 grudnia 2020

Mrówka Józia

 MRÓWKA JÓZIA

Mrówka Józia tułów wyczyściła,

strój nałożyła i w bór wyruszyła.

Wędrówka to była dosyć krótka -

Józia dotarła do Józka ogródka.

Józek był ogrodową mrówką,

zatrzymał Józię na słówko:

Józefino mrówko, zajęta wędrówką,

zapraszam cię na ciasto z borówką.

Mrówka borówki uwielbiała,

lecz nigdy czasu dla Józia nie miała:

Wkrótce wieczór zapadnie,

innym razem do ciebie wpadnę!

Józek na próżno kilka razy prosił,

za Józefiną kurz już się unosił!

Usiadł przy brzózce i popadł w zadumę:

Ja tych wszystkich żyjących w pośpiechu nigdy nie zrozumiem...

Tekst: Ewa Dafner

sobota, 31 października 2015

Halloween


HALLOWEEN

Wszyscy rzeźbią w dyniach,
święto duchów się zaczyna!
Wszędzie wiedźmy, strachy, zjawy,
tłum dzieciaków chętny do zabawy!
Przebrane za wampiry i czarownice -
polują na pyszne ciasteczka i słodycze!
Do drzwi twoich z pewnością zapukają -
dzieciaki w Halloween litości nie mają!
Krzykną chórem: Psikus albo cukierek!
Bądź gotowy! Słodkości przygotuj wiele!
Z uśmiechem przyjmij tych niecodziennych gości,
Halloweenowa radość w twoim domu się rozgości!

Tekst: Ewa Dafner
Grafika: www.wavy.com

sobota, 17 października 2015

Ślimaki na wyścigach


ŚLIMAKI NA WYŚCIGACH

Dwa ślimaki się nudziły,
więc wyścigi wymyśliły.
Zaprosiły na zawody
ślimakowe, znane rody.
Setka ślimaków na starcie stoi,
tłumu rywali nikt się nie boi!
Ruszyły ślimaki w kierunku mety,
lecz daleko im do rakiety!
Cały dzień się wytrwale ścigały,
niektóre po drodze pozasypiały!
Zawody wygrał ślimak Antoni,
nikt go na trasie nie przegonił!
Antoni na mecie padł ledwie żywy,
spocony, zmęczony, ale szczęśliwy!
Puchar otrzymał z warzywami,
oklaski i dyplom z gratulacjami!

Nie ważne, które miejsce zajmujesz w zawodach,
do mety zawsze dotrzeć trzeba - to twoja nagroda!

Tekst: Ewa Dafner
Grafika: www.czasdzieci.pl

niedziela, 10 maja 2015

Fitnessowy szał ciał!


FITNESSOWY SZAŁ CIAŁ!

Ręce w bok, mały skok,
dwa obroty, trzy przewroty!
W towarzystwie całej klasy,
uprawiamy wygibasy!
Asystuje nam muzyka,
każdy tutaj nieźle fika!
Na siłowni szalejemy,
mięśnie swoje budujemy!
Tłuszczyk chcemy zgubić z brzucha!
Nie uświadczysz tu leniucha!
Dziś ćwiczymy w fitness klubie!
Ty to lubisz! Ja to lubię!
Koleżanko i kolego:
Zrób dla siebie coś zdrowego!
Czas odwiedzić takie miejsce!
I nie marudź: Mi się nie chce!

Tekst: Ewa Dafner
Grafika: www.facebook.com

środa, 22 kwietnia 2015

Straszny krokodyl Zenon


STRASZNY KROKODYL ZENON!

Z cyklu: O misiu Marianie i koniu Stefanie...

 Miś Marian i koń Stefan wcześniej lekcje skończyli
i wrócić do domu na skróty postanowili!
Drogę wybrali przez las, co bagno skrywał.
Bali się troszeczkę, ale każdy to ukrywał.
Idą leśną ścieżką, jagody zrywają
i jak to zwykle bywa głośno rozmawiają:
Stefciu kochany mam wielką nadzieję,
że nie spotkamy Zenona, co postrach sieje!
Oj, ja słyszałem wiele o tym Zenku:
Straszny to potwór z maczetą w ręku!
Krokodyl Zenek się nie wzrusza
i łapie wszystko co się porusza!
Tak! Tak! On łapie małe misie w mieście
i zapieka je z futerkiem w drożdżowym cieście!
Z węży jadowitych nosi dziwne szelki,
a przy koszuli ma z dżdżownic pętelki!
Podobno czapkę nosi z mysiego futerka,
a pompon na niej z wróbelka co ćwierka!
Tak się w rozmowie obaj zatracili,
Zenona za drzewami nie zauważyli!
Krokodyl Zenek od rana w lesie,
uprawiał jogging w pasiastym dresie.
Przez jakiś czas podsłuchiwał chłopaków,
w końcu postanowił wyskoczyć zza krzaków:
Oj chłopcy! Nigdy się tak nie ubawiłem!
Ze śmiechu prawie się udusiłem!
Czy ja wyglądam na mordercę,
co nosi maczetę w ręce?
Skąd te wszystkie opowieści?
W głowie mi się to nie mieści!
W mieście mnie nie znają,
a takie kłamstwa opowiadają!
Sam mieszkam w lesie obok bagna,
bo lubię zapach tego mokradła!
Stary już jestem i unikam hałasu,
dlatego wyprowadziłem się do lasu.
A was do siebie zapraszam z rodzicami,
na przepyszne ciasto z leśnymi owocami!
Marian i Stefan zamarli z wrażenia!
Nie spodziewali się takiego zaproszenia!
Marian pierwszy z siebie słowa wydusił,
chociaż trzy razy się przy tym zakrztusił:
Panie Zenku przeprosić chcemy,
a z rodzicami na pewno przyjdziemy!
Zenon uścisnął dłonie chłopakom,
a na odchodne dał im radę taką:
Zanim komuś etykietę wystawicie,
poznać go powinniście należycie!
Uderzenie słowem bardziej i dłużej boli,
niż jak ktoś wam kijem tyłek mocno złoi!


Tekst: Ewa Dafner
Grafika: www.canstockphoto.com

niedziela, 29 marca 2015

Miś Marian i dynia


MIŚ MARIAN I DYNIA

Z cyklu: O misiu Marianie i koniu Stefanie...

Mama Mariana na zakupy się wybierała,
więc synkowi kilka słów powiedziała:
Zostaniesz na godzinę sam w domu, 
nie otwieraj drzwi nikomu!
Pobaw się grzecznie klockami
i narysuj coś kredkami!
Miś Marian obiecał mamie:
Nic się nie stanie, gdy sam zostanę!
Mama wyszła, Marian wyszczerzył zęby w uśmiechu,
super pomysł wymyślił w pośpiechu:
Zrobię mamusi niespodziankę kulinarną,
placek z dyni upiekę z polewą oryginalną!
Wybiegł szybko do warzywniaka obok domu
i wielgachną dynię zakupił po kryjomu!
Marian na pieczeniu wcale się nie znał,
więc wymyślił nowy przepis na dyniowy specjał!
Wpakował dynię do kuchenki mikrofalowej,
nie całą, bo się nie mieściła, tylko jej połowę!
Włączył urządzenie, zamknął należycie:
Oby się placek zrobił przed mamy przybyciem!
Wtem coś łupnęło, głośno zgrzytnęło
i całą kuchenkę mocno rozdęło!
Dynia nie zmieniła się w placek dyniowy,
lecz eksplodował mus pomarańczowy!
Cała kuchnia pokryła się dyniową ciapą,
a Marian przerażony przeciera oczy łapą!
Co ja narobiłem? Znów się wygłupiłem!
Zamiast ciasta bombę dyniową stworzyłem!
Nagle mama wróciła, zakupy odłożyła w kącie,
popatrzyła i zbladła na myśl o kuchni remoncie!
Marianku! Misiaku! Czy ty rozum zgubiłeś?
Dyniowy koniec świata w kuchni urządziłeś?!?
Kara będzie sroga! Koniec z głupotami!
Za szkody zapłacisz swoimi pieniążkami!
Tysiąc razy napiszesz w zeszycie, 
aż zapamiętasz to na całe życie:
Gdy rodziców w domu nie ma,
nie dla dzieci elektryczne urządzenia!

Tekst: Ewa Dafner
Grafika: Eve Daff

poniedziałek, 23 marca 2015

Latający koń Stefan


LATAJĄCY KOŃ STEFAN

Z cyklu: O misiu Marianie i koniu Stefanie...

Miś Marian często o świcie się budził,
wstawał z łóżeczka i bardzo się nudził.
Wymyślił więc drapiąc się w głowę:
Stefciowi poranną niespodziankę zrobię!
Napełnił helem mnóstwo balonów
i do Stefana zakradł się domu.
Do końskiej sypialni wczołgał się niepostrzeżenie
i włączył swoje misiowe myślenie:
Wszystkie balony przywiążę do Stefana,
niech sobie polata mój przyjaciel z rana!
Koń Stefan sen miał twardy jak skała,
więc się nie zorientował jak Marian działa.
I tak Stefan został sprytnie omotany
i uniósł się nad łóżkiem jak napompowany!
Marian otworzył okno po cichutku
i wytoczył Stefana przez nie pomalutku:
O jaki piękny koń z balonami!
Czas by polatał ponad domami!
Z okna lot przyjaciela podziwiał,
aż dostrzegł, że balonów ubywa!
Ciekawskie sroki napadły Stefana
 i stała się rzecz przewidywana:
Balony pękły, Stefan zaczął spadać,
a Marian krzyczał: Stefanie nie spadaj!
Upadł Stefciu na ziemię z wielkim hukiem,
potłukł się straszliwie, a szczególnie pupę!
Nie chciał nawet spojrzeć na Mariana:
Kto takie głupoty wymyśla z rana?!?
Miśku zapamiętaj sobie co powiem,
a najlepiej zapisz to sto razy w głowie:
Głupie pomysły może i śmieszne bywają, 
o ile życiu i zdrowiu nie zagrażają!

Tekst: Ewa Dafner
Grafika: www.happytrailsra.com

piątek, 13 marca 2015

Łakomczuchy jak poduchy


ŁAKOMCZUCHY JAK PODUCHY

 Z cyklu: O misiu Marianie i koniu Stefanie...

W cukierni „Pod chmurką” dziś wielkie otwarcie!
Pomyślał więc Marian: Będzie wielkie żarcie!
Koń Stefan popatrzył, podrapał się w głowę:
Ok! Zatem chodźmy! Weźmy kieszonkowe!
Weszli do cukierni, patrzą dookoła,
a tu każde ciastko do nich głośno woła:
Zjedz mnie Marianie! Zjedz mnie Stefanie!
Niech próżne to nie będzie nawoływanie!
Chłopaki nie mogli patrzeć obojętnie,
więc towar zakupili bardzo chętnie!
Marian kupił cztery ptysie i dwie rurki z kremem,
Stefan nabył wielką chałkę z malinowym dżemem!
Siedzą pod cukiernią, ciastka konsumują
i krem ze swoich futerek często oblizują!
Lecz na tym się nie skończyło,
bo im słodkości za mało było!
Po kolejne ciastka jeszcze pobiegli
i pod cukiernią na dobre zalegli!
Obaj najedli się nieprzyzwoicie,
połowa cukierni siedzi w jelicie!
Aż stała się rzecz niespodziewana!
Opadły im brzuchy po same kolana!
Obaj jęczeć zaczęli okrutnie:
Pomocy! Ratunku! Wszystko nam puchnie!
Mama Stefana ich zobaczyła,
szybko podbiegła i przemówiła:
O wy głuptasy! Wy łakomczuchy!
Jesteście niczym wielkie poduchy!
Nikt wam teraz nie pozazdrości!
Z tego obżarstwa będą niestrawności!
Nauczkę od losu obaj dostali,
swoje łakomstwo odpokutowali!
Jaka stąd płynie dla dzieci nauka?
Nie zjadaj za dużo! Organizmu słuchaj!

Milusiakowo poleca również wierszyki:
Kapelusze z żab
Niesforny koala Marian

Tekst: Ewa Dafner

poniedziałek, 9 marca 2015

Kapelusze z żab


KAPELUSZE Z ŻAB

Z cyklu: O misiu Marianie i koniu Stefanie...

Misiek Marian i koń Stefan,
wymyślili sprytny plan!
Kapelusze upleść chcieli,
jakich nigdy nie widzieli!
Więc na łąkę się udali,
żab zielonych nałapali!
Marian straszliwie je splątał,
Stefan sznurem je powiązał!
Chodzą obaj, zęby szczerzą!
Sami w swój talent nie wierzą!
Kapelusze mamy modne:
duże, śliskie i wygodne!
I do tego nam kumkają!
Zieleniami zachwycają!
Żaby piszczą, kwiczą, płaczą!
Już wolności nie zobaczą!
Słyszy to koza Ludwika,
co koziołki często fika!
Wnet łobuzów dwóch złapała,
 kazanie im wykrzyczała:
Wy hultaje! Okrutnicy!
Zamknę was w mojej piwnicy!
Jak możecie więzić żaby?!?
One nie są do zabawy!
Tak jak wy to żywe stwory,
a z was prawdziwe potwory!
Słonia Zdzisia tu zaproszę,
on z was zrobi wnet bambosze!
Zobaczymy co powiecie,
jak pod Zdzisiem ugrzęźniecie!
Obaj zbledli, posmutnieli,
kapelusze szybko zdjęli.
Koza żaby uwolniła,
a łobuzów pouczyła:
Kto na Ziemi zamieszkuje,
to co żyje niech szanuje!

Milusiakowo poleca również wierszyk:
Niesforny koala Marian

Tekst: Ewa Dafner

czwartek, 5 marca 2015

Niesforny koala Marian


NIESFORNY KOALA MARIAN

Z cyklu: O misiu Marianie i koniu Stefanie...

Miś koala, zwany Marianem,
pobił się w szkole z koniem Stefanem!
Mama Misiowa rwie sierść z czoła:
Któż to takiego stworzył potwora!
Koala Marian, z podbitym okiem,
spogląda na nią zdziwionym  wzrokiem.
Mamo kochana nie wiesz wszystkiego:
To Stefan mnie gonił do upadłego!
Łapki mam małe, ledwo mu zwiałem!
Lecz potem nagle oprzytomniałem:
Nie będę bał się konia Stefana,
więc mu związałem sznurem kolana!
Stefan zezłościł się niemożliwie,
lecz spojrzał na mnie jakoś tchórzliwie!
To ja go kopnąłem, ogon związałem
i do kącika szybciutko pognałem!
Stefan zaś płakać zaczął straszliwie:
że go pobiłem niby dotkliwie!
Przybiegła nasza wychowawczyni
i takie do nas uwagi czyni:
Misiu Marianie co ja mówiłam?
Czego Was w szkole dziś nauczyłam?
Przemoc to nie jest sposób na życie,
więc teraz obaj się przeprosicie!
Marian zatroskał się niesłychanie:
Przykrość sprawiłem nie tylko mamie!
Nasza kochana wychowawczyni,
patrzeć nie może na te wyczyny!
Od dzisiaj wszystkim obiecujemy:
Już żadnej bójki nie zmontujemy!
Będziemy w zgodzie, od teraz, żyli
i w naszej szkole przyjaźń szerzyli!

Tekst: Ewa Dafner

wtorek, 3 marca 2015

Miau i Hau


MIAU I HAU!

Kotek Miau i piesek Hau -
 kumplami byli na schwał!
Miau spać zawsze chciał!
Miau! Miau! Miau!
Hau psocić tylko chciał!
Hau! Hau! Hau!
Miau kłębek wełny miał,
nim się tylko bawić chciał!
Miau! Miau! Miau!
Hau też wełnę chciał,
więc często kłębek brał!
Hau! Hau! Hau!
Miau wpadał wtedy w szał!
I kłębek wełny rwał!
Miau! Miau! Miau!
Hau! Hau! Hau!

Głośne to harce były,
sąsiadki się skarżyły!
Lecz wtedy wpadał pan
i na rozmowy obydwu brał!
Niegrzeczny kocie i psie:
Opamiętajcie się!
Miau miauczał: Miau…
Pies szczekał: Hau…
A pan porządek w końcu miał!

Tekst: Ewa Dafner
Grafika: www.radiobajka.pl

czwartek, 19 lutego 2015

Troskliwy budzik


TROSKLIWY BUDZIK

Dzwonił budzik śmiesznie skacząc:
Wstawaj śpiochu! Dzień czas zacząć!
Nie przestanę dzwonić głośno!
Ja się wykazuję troską!
Gdy nie wstajesz na wołanie,
nie masz czasu na śniadanie!
W biegu zawsze się ubierasz,
śmiesznie nogami przebierasz!
Pośpiech to kiepski towarzysz,
może w końcu to rozważysz!
Gdy usłyszysz budzik z rana,
wstawaj więc bez ociągania!
Mam dla Ciebie jeszcze radę,
zanim wpadnę pod szufladę:
Nowy dzień to przygoda,
a pobudka to nagroda! 

Tekst: Ewa Dafner
Grafika: Eve Daff

piątek, 13 lutego 2015

Ram, tam, tam



RAM, TAM, TAM!

Ram, tam, tam!
Plim, plum, plam!
Niezły pomysł dzisiaj mam:
Stanę sobie na mej głowie,
coś śmiesznego wam opowiem!
Ram, tam, tam!
Plim, plum, plam!
Mieszkał w lesie pewien klaun!
Na jagody, grzyby chodził,
dziwne rzeczy z nimi robił!
Ram, tam, tam!
Plim, plum, plam!
Jagodami żonglował ten klaun!
Z borowików robił figurki,
muchomorom szył mundurki!
Ram, tam, tam!
Plim, plum, plam!
Podgrzybki w paski malował klaun!
Maślaki czesał szczoteczką,
a kurki czyścił ściereczką!
Ram, tam, tam!
Plim, plum, plam!
W głowie już bałagan mam!
Koniec tego bajdurzenia,
moja głowa chce wytchnienia!
Ram, tam, tam!
Plim, plum, plam!
Dla was też zadanie mam:
Narysujcie klauna w lesie,
który grzyby w koszu niesie!
Ram, tam, tam! 
Plim, plum, plam!

Tekst: Ewa Dafner
Grafika: www.gopixpic.com

wtorek, 3 lutego 2015

Miś Pluszatek



MIŚ PLUSZATEK!

Miś Pluszatek ma pięć latek,
niezły z niego jest gagatek!
Co dzień do przedszkola chodzi,
misiowej grupie przewodzi!
To dopiero jest gromadka -
dla pedagoga wielka zagadka!
Jak dzikuski wciąż brykają,
głośno krzyczeć nie przestają!
Często Pani wkracza do boju:
Koniec szaleństwa! Chwila spokoju!
A Ty, Pluszatku, mały gagatku,
usiądź na miejscu dla pięciolatków!
W przedszkolu różne rzeczy robimy,
ale tak głośno nie krzyczymy!

Tekst: Ewa Dafner
Grafika: A.J.

sobota, 31 stycznia 2015

Pytalski pytajnik


PYTALSKI PYTAJNIK???

Znaki interpunkcyjne dość miały pytajnika,
ten nic nie robił tylko się pytał!
Dręczył wszystkich od rana:
Dlaczego mnie nie ma na końcu każdego zdania?
Kropka słuchać go już nie chciała,
więc na końcu wielokropka się schowała...
Przecinek i średnik też go unikali -
gdzie tylko mogli to się ukrywali.
Tylko wykrzyknik wykrzyczał bez wahania: 
A KTO CHCIAŁBY ZADAWAĆ TYLKO PYTANIA!!!

Tekst: Ewa Dafner
Grafika: www.pixabay.com