KAPELUSZE Z ŻAB
Z cyklu: O misiu Marianie i koniu Stefanie...
Misiek Marian i koń Stefan,
wymyślili sprytny plan!
Kapelusze upleść chcieli,
jakich nigdy nie widzieli!
Więc na łąkę się udali,
żab zielonych nałapali!
Marian straszliwie je splątał,
Stefan sznurem je powiązał!
Chodzą obaj, zęby szczerzą!
Sami w swój talent nie wierzą!
Kapelusze mamy modne:
duże, śliskie i wygodne!
I do tego nam kumkają!
Zieleniami zachwycają!
Żaby piszczą, kwiczą, płaczą!
Już wolności nie zobaczą!
Słyszy to koza Ludwika,
co koziołki często fika!
Wnet łobuzów dwóch złapała,
kazanie im wykrzyczała:
Wy hultaje! Okrutnicy!
Zamknę was w mojej piwnicy!
Jak możecie więzić żaby?!?
One nie są do zabawy!
Tak jak wy to żywe stwory,
a z was prawdziwe potwory!
Słonia Zdzisia tu zaproszę,
on z was zrobi wnet bambosze!
Zobaczymy co powiecie,
jak pod Zdzisiem ugrzęźniecie!
Obaj zbledli, posmutnieli,
kapelusze szybko zdjęli.
Koza żaby uwolniła,
a łobuzów pouczyła:
Kto na Ziemi zamieszkuje,
Tekst: Ewa Dafner
Ciekawi mnie tylko jedna rzecz. Kto to wszystko pisze? Naprawdę jest to super. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa :) A kto to pisze? ...taka sobie kobieta, która ma, chyba, sporo nieco pokręconej wyobraźni ;)
UsuńSuper artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWygląda to super. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń