Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wierszyk śmieszny. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wierszyk śmieszny. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 23 marca 2021

Jajo


JAJO

Wszystkie jajka, może wiecie,
chodzą w płaszczykach po świecie!
Skorupkami nazywają
płaszcze, które zakładają!
Pod skorupką też coś mają,
coś, co sprytnie ukrywają!
Znajdziesz pod nią ciuszek nowy:
to kubraczek jest białkowy!
Pod kubraczkiem niespodzianka,
żółte żółtko niczym bańka!
Kto jajeczka lubi zjadać,
ten powinien tu uważać!
Pod płaszczykiem ze skorupki, 
trafia się kurczak malutki!

Tekst: Ewa Dafner

piątek, 25 września 2015

Dziura i dżdżownica


DZIURA I DŻDŻOWNICA

Weszła dżdżownica na wielką górę,
zobaczyła w niej czarną dziurę.
Koniecznie wejdę do dziury środka,
gdyż dociekliwa ze mnie istotka!
Jak pomyślała, tak uczyniła -
początek ciała do dziury wsadziła.
W dziurze jak to bywa w dziurze -
ciemno na dole, ciemno na górze.
A dżdżownica, zwinna pierścienica,
dziurą się szczerze i długo zachwyca:
Ta dziura jest piękna, wyjątkowa!
Calutki dobytek tutaj schowam!
Takiej dziury wieki szukałam,
w końcu dostałam to co chciałam!

Czasami w życiu niewiele trzeba,
by szczera radość dotknęła nieba!

Tekst: Ewa Dafner
Grafika: www.colorearya.com i Eve Daff

niedziela, 20 września 2015

Grzybobranie


GRZYBOBRANIE

Borowiki z maślakami 
ustawiły się parami,
tuż za nimi muchomory - 
prezentują swe kolory.
Mleczaje rydze z podgrzybkami - 
chwalą się kapeluszami.
Czubajki kanie w szeregu stoją - 
te to nikogo się nie boją!
Pieprzniki jadalne, zwane kurkami
zachwycają żółtymi barwami.
Koźlarze przycupnęły pod brzozą -
to one sezon na grzyby otworzą!
Rozpierzchły się po lesie grzyby, 
poszukać dla siebie miejsc właściwych!
Grzybobranie czas rozpocząć! 
Do lasu z koszem ruszaj ochoczo!
Pamiętaj, by zasad grzybobrania 
przestrzegać w czasie jego trwania!

Tekst: Ewa Dafner
Grafika: www.polki.pl

piątek, 18 września 2015

Liście i jesień


LIŚCIE I JESIEŃ

Liście na wietrze tańczyły,
pięknie w słońcu lśniły, 
wieloma barwami się chwaliły,
bo niezwykłe to kolory były.
Wiatr z każdym tańczył walca, 
delikatnie, radośnie, na palcach.
Dołączyła do nich jesień,
co przybyła witać wrzesień.
Piękna ta nasza jesień: polska, złota,
tylko za często towarzyszy jej słota.
Liście smutne minki zrobiły:
My tej słoty bardzo nie lubimy!
Niech zatańczy z nami na wietrze!
Może się zmęczy i odejść zechce!
Słota z wielką ochotą się zgodziła,
walca z liściem klonu zatańczyła.
Potem usiadła, trochę powzdychała, 
lecz jesieni opuścić wcale nie chciała.
Za rękę mocno ją chwyciła,
deszczem wszystko skropiła.
Liście przytuliły się do drzewa,
chyba parasoli im potrzeba!
Tylko dzieciaki zadowolone były, 
w kałużach harce sobie urządziły!
A nasza jesień, jak każda pora roku, 
jest pełna niepowtarzalnego uroku.

Tekst: Ewa Dafner
Grafika: www.miastodzieci.pl

niedziela, 10 maja 2015

Fitnessowy szał ciał!


FITNESSOWY SZAŁ CIAŁ!

Ręce w bok, mały skok,
dwa obroty, trzy przewroty!
W towarzystwie całej klasy,
uprawiamy wygibasy!
Asystuje nam muzyka,
każdy tutaj nieźle fika!
Na siłowni szalejemy,
mięśnie swoje budujemy!
Tłuszczyk chcemy zgubić z brzucha!
Nie uświadczysz tu leniucha!
Dziś ćwiczymy w fitness klubie!
Ty to lubisz! Ja to lubię!
Koleżanko i kolego:
Zrób dla siebie coś zdrowego!
Czas odwiedzić takie miejsce!
I nie marudź: Mi się nie chce!

Tekst: Ewa Dafner
Grafika: www.facebook.com

środa, 22 kwietnia 2015

Straszny krokodyl Zenon


STRASZNY KROKODYL ZENON!

Z cyklu: O misiu Marianie i koniu Stefanie...

 Miś Marian i koń Stefan wcześniej lekcje skończyli
i wrócić do domu na skróty postanowili!
Drogę wybrali przez las, co bagno skrywał.
Bali się troszeczkę, ale każdy to ukrywał.
Idą leśną ścieżką, jagody zrywają
i jak to zwykle bywa głośno rozmawiają:
Stefciu kochany mam wielką nadzieję,
że nie spotkamy Zenona, co postrach sieje!
Oj, ja słyszałem wiele o tym Zenku:
Straszny to potwór z maczetą w ręku!
Krokodyl Zenek się nie wzrusza
i łapie wszystko co się porusza!
Tak! Tak! On łapie małe misie w mieście
i zapieka je z futerkiem w drożdżowym cieście!
Z węży jadowitych nosi dziwne szelki,
a przy koszuli ma z dżdżownic pętelki!
Podobno czapkę nosi z mysiego futerka,
a pompon na niej z wróbelka co ćwierka!
Tak się w rozmowie obaj zatracili,
Zenona za drzewami nie zauważyli!
Krokodyl Zenek od rana w lesie,
uprawiał jogging w pasiastym dresie.
Przez jakiś czas podsłuchiwał chłopaków,
w końcu postanowił wyskoczyć zza krzaków:
Oj chłopcy! Nigdy się tak nie ubawiłem!
Ze śmiechu prawie się udusiłem!
Czy ja wyglądam na mordercę,
co nosi maczetę w ręce?
Skąd te wszystkie opowieści?
W głowie mi się to nie mieści!
W mieście mnie nie znają,
a takie kłamstwa opowiadają!
Sam mieszkam w lesie obok bagna,
bo lubię zapach tego mokradła!
Stary już jestem i unikam hałasu,
dlatego wyprowadziłem się do lasu.
A was do siebie zapraszam z rodzicami,
na przepyszne ciasto z leśnymi owocami!
Marian i Stefan zamarli z wrażenia!
Nie spodziewali się takiego zaproszenia!
Marian pierwszy z siebie słowa wydusił,
chociaż trzy razy się przy tym zakrztusił:
Panie Zenku przeprosić chcemy,
a z rodzicami na pewno przyjdziemy!
Zenon uścisnął dłonie chłopakom,
a na odchodne dał im radę taką:
Zanim komuś etykietę wystawicie,
poznać go powinniście należycie!
Uderzenie słowem bardziej i dłużej boli,
niż jak ktoś wam kijem tyłek mocno złoi!


Tekst: Ewa Dafner
Grafika: www.canstockphoto.com

czwartek, 9 kwietnia 2015

Drzewo i jesień


DRZEWO I JESIEŃ

Drzewo stało i od września narzekało:
Jak ja nienawidzę tej okropnej jesieni!
Ona mnie w straszydło zmieni!
Liście ze mnie ciągle zdziera!
Wiatr gałęzie poniewiera!
Jesień skargę usłyszała
i do drzewa powiedziała:
Takie są przyrody prawa:
Lato mija, jesień wpada!
Potem zima świat zamrozi,
by na wiosnę znowu ożył!
Tak się toczą pory roku,
nic nie zmieni tego toku!

Tekst: Ewa Dafner
Grafika: Eve Daff

niedziela, 29 marca 2015

Miś Marian i dynia


MIŚ MARIAN I DYNIA

Z cyklu: O misiu Marianie i koniu Stefanie...

Mama Mariana na zakupy się wybierała,
więc synkowi kilka słów powiedziała:
Zostaniesz na godzinę sam w domu, 
nie otwieraj drzwi nikomu!
Pobaw się grzecznie klockami
i narysuj coś kredkami!
Miś Marian obiecał mamie:
Nic się nie stanie, gdy sam zostanę!
Mama wyszła, Marian wyszczerzył zęby w uśmiechu,
super pomysł wymyślił w pośpiechu:
Zrobię mamusi niespodziankę kulinarną,
placek z dyni upiekę z polewą oryginalną!
Wybiegł szybko do warzywniaka obok domu
i wielgachną dynię zakupił po kryjomu!
Marian na pieczeniu wcale się nie znał,
więc wymyślił nowy przepis na dyniowy specjał!
Wpakował dynię do kuchenki mikrofalowej,
nie całą, bo się nie mieściła, tylko jej połowę!
Włączył urządzenie, zamknął należycie:
Oby się placek zrobił przed mamy przybyciem!
Wtem coś łupnęło, głośno zgrzytnęło
i całą kuchenkę mocno rozdęło!
Dynia nie zmieniła się w placek dyniowy,
lecz eksplodował mus pomarańczowy!
Cała kuchnia pokryła się dyniową ciapą,
a Marian przerażony przeciera oczy łapą!
Co ja narobiłem? Znów się wygłupiłem!
Zamiast ciasta bombę dyniową stworzyłem!
Nagle mama wróciła, zakupy odłożyła w kącie,
popatrzyła i zbladła na myśl o kuchni remoncie!
Marianku! Misiaku! Czy ty rozum zgubiłeś?
Dyniowy koniec świata w kuchni urządziłeś?!?
Kara będzie sroga! Koniec z głupotami!
Za szkody zapłacisz swoimi pieniążkami!
Tysiąc razy napiszesz w zeszycie, 
aż zapamiętasz to na całe życie:
Gdy rodziców w domu nie ma,
nie dla dzieci elektryczne urządzenia!

Tekst: Ewa Dafner
Grafika: Eve Daff

poniedziałek, 23 marca 2015

Latający koń Stefan


LATAJĄCY KOŃ STEFAN

Z cyklu: O misiu Marianie i koniu Stefanie...

Miś Marian często o świcie się budził,
wstawał z łóżeczka i bardzo się nudził.
Wymyślił więc drapiąc się w głowę:
Stefciowi poranną niespodziankę zrobię!
Napełnił helem mnóstwo balonów
i do Stefana zakradł się domu.
Do końskiej sypialni wczołgał się niepostrzeżenie
i włączył swoje misiowe myślenie:
Wszystkie balony przywiążę do Stefana,
niech sobie polata mój przyjaciel z rana!
Koń Stefan sen miał twardy jak skała,
więc się nie zorientował jak Marian działa.
I tak Stefan został sprytnie omotany
i uniósł się nad łóżkiem jak napompowany!
Marian otworzył okno po cichutku
i wytoczył Stefana przez nie pomalutku:
O jaki piękny koń z balonami!
Czas by polatał ponad domami!
Z okna lot przyjaciela podziwiał,
aż dostrzegł, że balonów ubywa!
Ciekawskie sroki napadły Stefana
 i stała się rzecz przewidywana:
Balony pękły, Stefan zaczął spadać,
a Marian krzyczał: Stefanie nie spadaj!
Upadł Stefciu na ziemię z wielkim hukiem,
potłukł się straszliwie, a szczególnie pupę!
Nie chciał nawet spojrzeć na Mariana:
Kto takie głupoty wymyśla z rana?!?
Miśku zapamiętaj sobie co powiem,
a najlepiej zapisz to sto razy w głowie:
Głupie pomysły może i śmieszne bywają, 
o ile życiu i zdrowiu nie zagrażają!

Tekst: Ewa Dafner
Grafika: www.happytrailsra.com

piątek, 13 marca 2015

Łakomczuchy jak poduchy


ŁAKOMCZUCHY JAK PODUCHY

 Z cyklu: O misiu Marianie i koniu Stefanie...

W cukierni „Pod chmurką” dziś wielkie otwarcie!
Pomyślał więc Marian: Będzie wielkie żarcie!
Koń Stefan popatrzył, podrapał się w głowę:
Ok! Zatem chodźmy! Weźmy kieszonkowe!
Weszli do cukierni, patrzą dookoła,
a tu każde ciastko do nich głośno woła:
Zjedz mnie Marianie! Zjedz mnie Stefanie!
Niech próżne to nie będzie nawoływanie!
Chłopaki nie mogli patrzeć obojętnie,
więc towar zakupili bardzo chętnie!
Marian kupił cztery ptysie i dwie rurki z kremem,
Stefan nabył wielką chałkę z malinowym dżemem!
Siedzą pod cukiernią, ciastka konsumują
i krem ze swoich futerek często oblizują!
Lecz na tym się nie skończyło,
bo im słodkości za mało było!
Po kolejne ciastka jeszcze pobiegli
i pod cukiernią na dobre zalegli!
Obaj najedli się nieprzyzwoicie,
połowa cukierni siedzi w jelicie!
Aż stała się rzecz niespodziewana!
Opadły im brzuchy po same kolana!
Obaj jęczeć zaczęli okrutnie:
Pomocy! Ratunku! Wszystko nam puchnie!
Mama Stefana ich zobaczyła,
szybko podbiegła i przemówiła:
O wy głuptasy! Wy łakomczuchy!
Jesteście niczym wielkie poduchy!
Nikt wam teraz nie pozazdrości!
Z tego obżarstwa będą niestrawności!
Nauczkę od losu obaj dostali,
swoje łakomstwo odpokutowali!
Jaka stąd płynie dla dzieci nauka?
Nie zjadaj za dużo! Organizmu słuchaj!

Milusiakowo poleca również wierszyki:
Kapelusze z żab
Niesforny koala Marian

Tekst: Ewa Dafner

poniedziałek, 9 marca 2015

Kapelusze z żab


KAPELUSZE Z ŻAB

Z cyklu: O misiu Marianie i koniu Stefanie...

Misiek Marian i koń Stefan,
wymyślili sprytny plan!
Kapelusze upleść chcieli,
jakich nigdy nie widzieli!
Więc na łąkę się udali,
żab zielonych nałapali!
Marian straszliwie je splątał,
Stefan sznurem je powiązał!
Chodzą obaj, zęby szczerzą!
Sami w swój talent nie wierzą!
Kapelusze mamy modne:
duże, śliskie i wygodne!
I do tego nam kumkają!
Zieleniami zachwycają!
Żaby piszczą, kwiczą, płaczą!
Już wolności nie zobaczą!
Słyszy to koza Ludwika,
co koziołki często fika!
Wnet łobuzów dwóch złapała,
 kazanie im wykrzyczała:
Wy hultaje! Okrutnicy!
Zamknę was w mojej piwnicy!
Jak możecie więzić żaby?!?
One nie są do zabawy!
Tak jak wy to żywe stwory,
a z was prawdziwe potwory!
Słonia Zdzisia tu zaproszę,
on z was zrobi wnet bambosze!
Zobaczymy co powiecie,
jak pod Zdzisiem ugrzęźniecie!
Obaj zbledli, posmutnieli,
kapelusze szybko zdjęli.
Koza żaby uwolniła,
a łobuzów pouczyła:
Kto na Ziemi zamieszkuje,
to co żyje niech szanuje!

Milusiakowo poleca również wierszyk:
Niesforny koala Marian

Tekst: Ewa Dafner

czwartek, 5 marca 2015

Niesforny koala Marian


NIESFORNY KOALA MARIAN

Z cyklu: O misiu Marianie i koniu Stefanie...

Miś koala, zwany Marianem,
pobił się w szkole z koniem Stefanem!
Mama Misiowa rwie sierść z czoła:
Któż to takiego stworzył potwora!
Koala Marian, z podbitym okiem,
spogląda na nią zdziwionym  wzrokiem.
Mamo kochana nie wiesz wszystkiego:
To Stefan mnie gonił do upadłego!
Łapki mam małe, ledwo mu zwiałem!
Lecz potem nagle oprzytomniałem:
Nie będę bał się konia Stefana,
więc mu związałem sznurem kolana!
Stefan zezłościł się niemożliwie,
lecz spojrzał na mnie jakoś tchórzliwie!
To ja go kopnąłem, ogon związałem
i do kącika szybciutko pognałem!
Stefan zaś płakać zaczął straszliwie:
że go pobiłem niby dotkliwie!
Przybiegła nasza wychowawczyni
i takie do nas uwagi czyni:
Misiu Marianie co ja mówiłam?
Czego Was w szkole dziś nauczyłam?
Przemoc to nie jest sposób na życie,
więc teraz obaj się przeprosicie!
Marian zatroskał się niesłychanie:
Przykrość sprawiłem nie tylko mamie!
Nasza kochana wychowawczyni,
patrzeć nie może na te wyczyny!
Od dzisiaj wszystkim obiecujemy:
Już żadnej bójki nie zmontujemy!
Będziemy w zgodzie, od teraz, żyli
i w naszej szkole przyjaźń szerzyli!

Tekst: Ewa Dafner

wtorek, 3 marca 2015

Miau i Hau


MIAU I HAU!

Kotek Miau i piesek Hau -
 kumplami byli na schwał!
Miau spać zawsze chciał!
Miau! Miau! Miau!
Hau psocić tylko chciał!
Hau! Hau! Hau!
Miau kłębek wełny miał,
nim się tylko bawić chciał!
Miau! Miau! Miau!
Hau też wełnę chciał,
więc często kłębek brał!
Hau! Hau! Hau!
Miau wpadał wtedy w szał!
I kłębek wełny rwał!
Miau! Miau! Miau!
Hau! Hau! Hau!

Głośne to harce były,
sąsiadki się skarżyły!
Lecz wtedy wpadał pan
i na rozmowy obydwu brał!
Niegrzeczny kocie i psie:
Opamiętajcie się!
Miau miauczał: Miau…
Pies szczekał: Hau…
A pan porządek w końcu miał!

Tekst: Ewa Dafner
Grafika: www.radiobajka.pl

czwartek, 19 lutego 2015

Troskliwy budzik


TROSKLIWY BUDZIK

Dzwonił budzik śmiesznie skacząc:
Wstawaj śpiochu! Dzień czas zacząć!
Nie przestanę dzwonić głośno!
Ja się wykazuję troską!
Gdy nie wstajesz na wołanie,
nie masz czasu na śniadanie!
W biegu zawsze się ubierasz,
śmiesznie nogami przebierasz!
Pośpiech to kiepski towarzysz,
może w końcu to rozważysz!
Gdy usłyszysz budzik z rana,
wstawaj więc bez ociągania!
Mam dla Ciebie jeszcze radę,
zanim wpadnę pod szufladę:
Nowy dzień to przygoda,
a pobudka to nagroda! 

Tekst: Ewa Dafner
Grafika: Eve Daff

piątek, 13 lutego 2015

Ram, tam, tam



RAM, TAM, TAM!

Ram, tam, tam!
Plim, plum, plam!
Niezły pomysł dzisiaj mam:
Stanę sobie na mej głowie,
coś śmiesznego wam opowiem!
Ram, tam, tam!
Plim, plum, plam!
Mieszkał w lesie pewien klaun!
Na jagody, grzyby chodził,
dziwne rzeczy z nimi robił!
Ram, tam, tam!
Plim, plum, plam!
Jagodami żonglował ten klaun!
Z borowików robił figurki,
muchomorom szył mundurki!
Ram, tam, tam!
Plim, plum, plam!
Podgrzybki w paski malował klaun!
Maślaki czesał szczoteczką,
a kurki czyścił ściereczką!
Ram, tam, tam!
Plim, plum, plam!
W głowie już bałagan mam!
Koniec tego bajdurzenia,
moja głowa chce wytchnienia!
Ram, tam, tam!
Plim, plum, plam!
Dla was też zadanie mam:
Narysujcie klauna w lesie,
który grzyby w koszu niesie!
Ram, tam, tam! 
Plim, plum, plam!

Tekst: Ewa Dafner
Grafika: www.gopixpic.com

wtorek, 3 lutego 2015

Miś Pluszatek



MIŚ PLUSZATEK!

Miś Pluszatek ma pięć latek,
niezły z niego jest gagatek!
Co dzień do przedszkola chodzi,
misiowej grupie przewodzi!
To dopiero jest gromadka -
dla pedagoga wielka zagadka!
Jak dzikuski wciąż brykają,
głośno krzyczeć nie przestają!
Często Pani wkracza do boju:
Koniec szaleństwa! Chwila spokoju!
A Ty, Pluszatku, mały gagatku,
usiądź na miejscu dla pięciolatków!
W przedszkolu różne rzeczy robimy,
ale tak głośno nie krzyczymy!

Tekst: Ewa Dafner
Grafika: A.J.

wtorek, 27 stycznia 2015

Rok i jego tok


ROK I JEGO TOK...

Styczeń z lutym mają problem -
z marcem jest im niewygodnie!
Bo u niego jest jak w garncu -
zima lub wiosna w natarciu!
Kwiecień z majem się wspierają,
razem wiosnę rozkręcają!
Czerwiec lato niesie w darze,
które lipcowi przekaże!
Ten wraz z sierpniem z dumy pęka:
My wakacje mamy w rękach!
Wrzesień smutny nieco bywa -
on do szkoły wszystkich wzywa!
A październik z listopadem -
prześladują nas opadem:
liści, deszczu oraz śniegu,
bo nadciąga zima w biegu!
A na koniec grudzień mamy -
ten śniegowe ma bałwany!
To ostatni miesiąc w roku,
więc się szykuj do przeskoku!
W Nowy Rok wesoło wskakuj!
I ze styczniem powiwatuj:
Sto lat! Sto lat! Nowy Roku!
Zostań z nami jak co roku!

Tekst: Ewa Dafner

czwartek, 22 stycznia 2015

Boczek na boczku


BOCZEK NA BOCZKU

Boczek na boczku się położył,
nakrył słoninką i sen go zmorzył.
Śnił o takim na świecie porządku:
Każdy ma boczek w swoim żołądku!
Lecz przerwano niespodziewanie
to smaczne boczku leniuchowanie!
Ktoś zauważył: 
Boczek się usmażył!
Boczek głośno zaskwierczał zniesmaczony:
Znowu dodatkami zostanę przygnieciony!
Kilka jajek mi dołożą, zasypią przyprawami!
I nie boczkiem się zachwycą, 
tylko jajecznicą z dodatkami! 

Tekst: Ewa Dafner

piątek, 16 stycznia 2015

Dżdżownica Jadwiga


DŻDŻOWNICA JADWIGA - wierszyk co morał skrywa :)

Dżdżownica Jadwiga przed lustrem stała i narzekała:
Jestem taka pospolita: ciało obłe, barwa jednolita!
Co to za życie - takie nieciekawe…
Chyba na nowy wygląd postawię!
Do znanego stylisty się udała,
cała okolica go podziwiała!
Żuk Sylwester był ekspertem od mody,
zawsze do udzielania porad gotowy:
Cóż ja widzę moja Droga!
To co nosisz - to nie moda!
Proponuję z mojej kolekcji berecik -
w nocy fantastycznie powinien świecić!
Koniecznie sukienkę wyszczuplającą
i mocno talię podkreślającą -
w amarantowym wszystko kolorze,
do tego dodatki jeszcze dołożę:
paseczek plecionka - wykonała go Zenobia stonka,
kolczyki długie świderki - z butiku modliszki Anielki.
Dżdżownica z zachwytu oniemiała!
Wszystko, co żuk polecił, pozakładała!
Wraca Jadwiga do domu dumna jak paw,
mijając, sprężystym krokiem, pobliski staw…
Krzykliwie ubrane stworzenie wędkarz wypatrzył!
Jadwigę złapał i na haczyk swej wędki zahaczył!

I tak Jadzia przynętą została,
a od karpia Zdzicha usłyszała:
Cudaczny wygląd uroku nie dodaje, 
a czasem przyczyną kłopotów się staje!

Tekst: Ewa Dafner
Grafika: www.nicepng.com